Anna Rogowska, Stanisław Stępień Granica polsko-ukraińska w ostatnim półwieczu
© Anna Rogowska, Stanisław Stępień, 1997
Obecna granica polsko-ukraińska nie jest produktem historycznym, ani też nie
została wytyczona na podstawie kryterium etnicznego. U jej podstaw leżały decyzje
polityczne i to podjęte poza Polską i bez udziału legalnych władz państwowych.
Nie można jednakże powiedzieć, że jej kreatorzy całkowicie zignorowali materiał
o charakterze historycznym, choć z pewnością przy ustalaniu przebiegu granicy
nie liczyli się z zasiedleniem narodowym analizowanego obszaru polsko-ukraińskiego
pogranicza etnicznego. W tym ostatnim przypadku czynnikiem do pewnego stopnia
usprawiedliwiającym takie postępowanie może być fakt, że na terenach uważanych
za “sporne” nie istniał jednolity narodowo obszar zasiedlenia, lecz był to teren
narodowościowo mieszany z przewagą elementu ukraińskiego na wsiach, a polskiego
w miastach. W tej sytuacji, już na początku dyskusji na temat przyszłej granicy,
wówczas radziecko-polskiej, rozdzielającej etnos polski i ukraiński, zakładano,
że nastąpi wymiana ludności, czyli przesiedlenie Polaków z Ukrainy Radzieckiej
do Polski, a Ukraińców z Polski na Ukrainę.
Ówcześni dysydenci kreujący powojenny ład polityczny w Europie środkowej nie
byli w stanie odwołać się bezpośrednio do argumentacji historycznej, ponieważ
nigdy, nawet w czasach udzielności średniowiecznej państwowości ruskiej, granica
między etnosami polskim i ukraińskim nie nosiła trwałego charakteru i wiadomości
o jej przebiegu nie tylko nie utrwaliły się w świadomości społecznej, ale po
prostu nie były w omawianym okresie znane. Zdecydowano się więc na odwołanie,
do powstałego na początku XX wieku w kręgach nacjonalistycznych obu narodów,
poczucia własności ziemi ojczystej. W środowisku ukraińskim objawiało się ono
lansowanym szczególnie silnie w okresie międzywojennym, a zwłaszcza w okresie
II wojny światowej hasłem “Lachy za San”, zmierzającym do wyrzucenia żywiołu
polskiego z ziem uważanych za ukraińskie, na lewą (zachodnią) stronę rzeki San.
Apetyty terytorialne nacjonalistów polskich były w tym czasie znacznie większe,
bo zważywszy że znajdujące się na terenie obszaru spornego miasta były silnymi
ośrodkami polskości lansowano hasło “Ukraińcy za Zbrucz”, domagając się w ten
sposób pozostawienia po stronie polskiej całej byłej Galicji Wschodniej. Nawet
jeśli pewne środowiska inteligenckie w Polsce uświadamiały sobie fakt, że ziemie
na wschód od Sanu i środkowego Bugu we wczesnym okresie państwowym były ukraińskie
to jednak uważano, że powinny one pozostać w państwie polskim ze względu na
wielki wkład cywilizacyjno-kulturowy w ich rozwój oraz z powodu wymogów bezpieczeństwa
państwa. Za jeden z głównych centrów polskiego życia politycznego i kulturalnego
uważano miasto Lwów, które stawiano bezpośrednio po Warszawie i Krakowie.
Radzieckie pretensje terytorialne do pozostającego w granicach Polski
terytorium Galicji Wschodniej i Wołynia wysuwane były już w latach międzywojennych.
Uzasadniano je koniecznością zjednoczenia ziem Zachodniej Ukrainy z
macierzą czyli Ukrainą Radziecką. Ponieważ jednak po zawarciu w 1921
r. traktatu ryskiego kończącego wojnę polsko-bolszewicką, nie mogły
one być oficjalnie artykułowane propagowano je za pośrednictwem polskiego
i międzynarodowego ruchu komunistycznego. Jest paradoksem, że polskie
i radzieckie partie komunistyczne oparły się na nacjonalistycznym haśle
“Lachy za San” uznając, że jest to głos ludu, odwieczny postulat naród
u ukraińskiego, który, jak przedstawiano, może być zrealizowany jedynie
wtedy, gdy państwo robotników i chłopów – Związek Socjalistycznych Republik
Radzieckich weźmie w opiekę naród ukraiński od wieków uciskany przez
“pańską Polskę”. Praktyczna próba realizacji wspomnianego hasła miała
miejsce w 1939 r., kiedy to Armia Czerwona, bez wypowiedzenia wojny,
17 września zajęła terytorium kresów wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej
w oparciu o zawarty 23 VIII 1939 r. niemiecko-radziecki pakt o nieagresji,
znany w historii pod nazwą układu Ribbentrop-Mołotow (1) Wytyczona wówczas
granica między Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką a Generalną
Gubernią na znacznym odcinku opierała się o rzekę San, od jej źródła,
aż do środkowego biegu.
Gdy jednak w 1944 r. sprawa granicy polsko-radzieckiej stała się ponownie
aktualna, dla ośrodków decyzyjnych w Moskwie było jasne, że nie jest możliwy
do zaakceptowania, nawet przez wasalny rząd polski oraz polską społeczność,
taki przebieg granicy polsko-radzieckiej, jaki miała ona w latach 1940–1941.
Dlatego też odwołano się do projektu z 1919 r. funkcjonującego pod nazwą linii
Curzona. Był to jedynie argument natury politycznej, bowiem:
– po pierwsze, owa linia Curzona miała być w swych założeniach nie linią graniczną,
lecz zezwoleniem Rady Najwyższej zwycięskich mocarstw udzielonym Polsce w 1919
r. do organizowania na terenach położonych na zachód od tej linii normalnej
administracji państwowej, zaś tereny na wschód od niej miały być uzależnione
od dalszych decyzji Rady Najwyższej, która pragnęła podjąć je w zależności od
sytuacji politycznej na tamtym terenie;
– po drugie, linia Curzona na odcinku południowym miała dwa różne warianty,
tzw. linię A przebiegającą ok. 80 km. na zachód od Lwowa, z pozostawieniem Przemyśla
po stronie polskiej oraz tzw. linię B, która pozostawiała po stronie
polskiej nie tylko Lwów, ale i tereny przemysłu naftowego z Borysławiem i Drohobyczem.
Jak wiadomo, linia Curzona nie odegrała żadnej roli w ostatecznym
ukształtowaniu się polskiej granicy wschodniej w latach 1919–1921, posłużyła
jednak za poważny argument dla moskiewskiego ośrodka decyzyjnego w latach
1942–1945. Przy czym przyjęto w tym wypadku, w odniesieniu do południowego
odcinka przyszłej granicy, jako niepodlegającą dyskusji linię A – niekorzystną
dla Polski. Po raz pierwszy Związek Radziecki sprawę swej granicy z
Polską wysunął w 1942 r. podczas rozmów międzypaństwowych prowadzonych
z Wielką Brytanią (2). Wkrótce też, bo jeszcze w tym samym roku kwestia
ta wypłynęła podczas kontaktów polsko-radzieckich. Strona radziecka,
mimo polskich protestów, zdecydowanie stała na stanowisku, że tereny
zajęte w 1939 r. należą się jej, choć podkreślano, że podstawą takiego
stanowiska nie jest układ Ribbentrop – Mołotow, lecz prawo narodów białoruskiego
i ukraińskiego do samostanowienia, wyrażone w październiku 1939 r. podczas
plebiscytu (3). Protesty polskie na niewiele się zdały, bo w roku następnym
doszło, pod naciskiem dyplomacji radzieckiej, do zawarcia tajnego porozumienia
brytyjsko-amerykańskiego, na mocy którego mocarstwa uznawały prawo ZSRR
do włączenia w skład swego organizmu państwowego Litwy, Łotwy i Estonii
oraz oddania mu wschodnich ziem Polski po linię Curzona (4).
Sukcesy militarne ZSRR w 1943 r. powodowały, że stanowiska mocarstw
– Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych – zaczęły być coraz bardziej
ustępliwe wobec żądań Związku Radzieckiego. W pełni ujawniło się to
na konferencji w Teheranie. Tam też w zasadzie uzgodniono przebieg granicy
polsko-radzieckiej, w tym na odcinku ukraińskim, przyjmując za punkt
wyjścia linię Curzona (5). W dokumencie końcowym nie sprecyzowano jednak
czy w odniesieniu do Galicji Wschodniej będzie to wersja linii A czy
B, a więc dawało to możliwość różnej interpretacji przynależności państwowej
Lwowa (6). Decyzje teherańskie odnośnie granic nie zostały w pełni ujawnione
i nie przekazano ich drogą oficjalną do wiadomości rządowi polskiemu,
co niewątpliwie utrudniało mu prowadzenie realistycznej polityki wobec
ZSRR. Rząd brytyjski podjął przy tym szereg nacisków na polski rząd
emigracyjny, celem wymuszenia na nim zgody na linię Curzona. Posunięto
się przy tym do argumentacji, że linia ta jest znacznie dla Polski korzystniejsza
niż granica ustalona po zajęciu kresów wschodnich w 1939 r., a ponadto
Polska otrzyma rekompensatę kosztem Niemiec w postaci ziem zachodnich
i północnych, a więc oparcia granicy polsko-niemieckięj na Odrze i Nysie
Łużyckiej. Rząd polski zdecydowanie opierał się tym naciskom. Nie mógł
ich zaakceptować chociażby ze względu na swój skład polityczny. Tworzyli
go bowiem zarówno skłonni do pewnych ustępstw socjaliści, jak i zdecydowanie
stojący na gruncie nienaruszalności terytorialnej Polski narodowi demokraci.
Musiano się przy tym liczyć z opinią społeczeństwa polskiego w okupowanym
kraju, które w znacznej części zamieszkiwało na terenach mających znaleźć
się poza granicami wyzwolonego państwa, i które żadną miarą dobrowolnie
nie było skłonne poprzeć zmiany na niekorzyść Polski granicy wschodniej.
Wydarzenia historyczne, zwłaszcza w 1944 r. spowodowały, że pod naciskiem
brytyjskim i amerykańskim, wobec postępów w natarciu wojsk i radzieckich
i wkroczenia przez nich na dawne terytorium Polski, stanowisko polskie
przestało mieć znaczenie o charakterze międzynarodowym. Tym bardziej,
że z inspiracji Moskwy zaczęto tworzyć, najpierw z ZSRR, a później w
okupowanym kraju, ośrodki polityczne gotowe bez zastrzeżeń poprzeć stanowisko
radzieckie w sprawie polskiej granicy wschodniej. Należały do nich początkowo:
działająca w kraju od 1942 r. Polska Partia Robotnicza (7), powstały
w Moskwie w 1943 r. Związek Patriotów Polskich (8) oraz dowództwo walczącego
u boku Armii Radzieckiej Ludowego Wojska Polskiego (9). One to właśnie
w 1944 r., po pozyskaniu niewielkiego poparcia innych sił politycznych,
gotowych do lojalnej współpracy z rządem radzieckim, doprowadzają, z
inspiracji Stalina, do utworzenia najpierw reprezentacji politycznej
pod nazwą Krajowa Rada Narodowa, z której z kolei powstał uzurpacyjny
organ wykonawczy Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, traktowany przez
komunistów jako polski rząd ludowy. Właśnie ów Komitet w dniach od 22
do 27 lipca 1944 r. przeprowadził oficjalne rozmowy ze stroną radziecką
na temat polskiej granicy wschodniej. Po pewnych dyskusjach ostatecznie
uzgodniono jej przebieg. Na odcinku ukraińskim miała ona biec: od
rzeki San na wschód od osiedla Myczkcwce, dalej na wschód od Przemyśla
na zachód od Rawy Ruskiej do rzeki Sołokija i rzeki Zachodni Bug na
Niemirów itd (10).
Należy podkreślić, że owo porozumienie między Komitetem a rządem ZSRR
całkowicie przesądzało o przebiegu polskiej granicy wschodniej. Pomimo
późniejszych znanych faktów historycznych związanych z oficjalnymi rozmowami
między legalnym polskim rządem w Londynie a rządem radzieckim prowadzonymi
w Moskwie, konferencją w Jałcie, końcem wojny i konferencją w Poczdamie,
granica ta nie uległa istotnym zmianom. Rząd polski w Londynie oraz
społeczeństwo w kraju zupełnie jej nie akceptowały, poddając w wątpliwość
jej moc prawną i podkreślając, że porozumienie zostało osiągnięte pod
moskiewskim dyktatem. Uważano to za zniewolenie narodu i lekceważenie
legalnych władz państwowych. Jednakże sukcesy militarne wojsk radzieckich,
pełne poparcie udzielone Stalinowi w kwestii granicy z Polską przez
Churchilla i Roosevelta, powodowało iż z protestami polskimi nikt się
nie liczył, tym bardziej, że tereny wyzwolone przez armię radziecką
poddane zostały pod administrację PKWN. W tej sytuacji premier rządu
emigracyjnego Stanisław Mikołajczyk (11), cały czas naciskany przez
Churchilla zmuszony był szukać porozumienia ze Stalinem, przy czym przyjmując
linię Curzona na odcinku północnym i środkowym najdłużej upierał się
przy takim wytyczeniu odcinka południowego, aby Lwów pozostał po stronie
polskiej (por. linia B) (12). W kraju na przebieg granicy usiłowano
wpłynąć m.in. przez wywołanie Powstania Warszawskiego oraz tzw. akcji
“Burza”, które miały wzmocnić polski rząd emigracyjny. Niestety klęska
tych usiłowań oraz pełna aprobata linii Curzona przez rząd brytyjski
przesądzała sprawę. W rezultacie doszło do oficjalnej międzynarodowej
akceptacji linii Curzona, oczywiście bez polskiego udziału, na konferencji
trzech wielkich mocarstw w Jałcie, która odbyła się w dniach od 4 do
11 lutego 1945 r. W wydanym po jej zakończeniu komunikacie stwierdzono,
że: /.../ wschodnia granica Polski powinna biec wzdłuż linii Curzona,
z odchyleniem w pewnych okolicach o pięć do ośmiu kilometrów na rzecz
Polski (13). Oczywiście miano na uwadze na południu linię A z pozostawieniem
Lwowa w ZSRR (14).
Decyzje te nie zostały zmienione na konferencji w Poczdamie, a w znaczeniu
bilateralnym: polsko-radzieckim, zostały ściśle sprecyzowane na konferencji
w Moskwie, gdzie 16 sierpnia 1945 r. została podpisana polsko-radziecka
umowa graniczna, która określała przebieg wspólnej granicy (15). Umowa
ta została najpierw ratyfikowana przez ZSRR, a dopiero później 31 grudnia
1945 r. przez uzurpacyjną, nie posiadającą sankcji konstytucyjnej. Krajową
Radę Narodową. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem przyjęto ją jednogłośnie,
bez dyskusji. Mając świadomość, że w owym czasie taka linia graniczna
nie zostanie zaakceptowana przez naród, nigdy nie poddano jej pod publiczny
osąd. Nawet w okresie stalinowskim, kiedy swobodnie fałszowano wyniki
wyborów czy referendum. W tzw. ludowym referendum w 1947 r. poddano
pod głosowanie jedynie granicę zachodnią na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Po ratyfikacji linii granicznej powołano mieszaną Polsko-Radziecką Komisję
Delimitacyjną, która w okresie od 7 marca 1946 r. do 27 kwietnia 1947 r. wyznaczyła
w terenie przebieg granicy. W terenie zastosowano jedynie drobne korekty w stosunku
do jej projektu wyznaczonego w Moskwie na mapie.
Granica polsko-radziecka na odcinku ukraińskim była niezmienna do 1951 r. Dnia
15 lutego 1951 r. doszło bowiem do zawarcia umowy o wzajemnej wymianie terytoriów.
Polska została zmuszona do oddania 480 km2 tzw. “kolano Bugu”, czyli obszar
po lewej stronie Bugu na zachód od Sokala między Sołokiją a Bugiem, w zamian
otrzymała obszar o tej samej powierzchni w rejonie Bieszczadów z małym miasteczkiem
Ustrzyki Dolne. Wymiana ta spowodowana została odkryciem na terenie polskim
pokładów węgla kamiennego. Po uzyskaniu wspomnianego obszaru Związek Radziecki
wybudował tam kilka kopalni węgla o przeciętnej rocznej zdolności wydobywczej
ok. 15 min. ton. Ponadto obszar ten charakteryzował się dobrymi glebami. Polska
otrzymała natomiast obszar górski o słabych glebach i wyczerpanych złożach ropy
naftowej. Po zagospodarowaniu w ciągu lat stał się on jednak bardzo atrakcyjny
turystycznie, a z czasem wybudowano na nim zaporę wodną na Sanie w Solinie,
mającą także znaczenie gospodarcze ze względu na umiejscowioną tam elektrownię
wodną.
Jak możemy ocenić wytyczenie granicy polsko-radzieckiej z pozycji polskiego
prawa państwowego? Otóż, nie ulega wątpliwości, że granica ta została Polsce
narzucona siłą i w pierwszych latach powojennych w pełni akceptował ją jedynie
nielegalny reżimowy ośrodek władzy. Społeczeństwo polskie z nową granicą oswajało
się stopniowo. Jej akceptacja, jednak mimo że następowała powoli, ciągle rosła.
Wśród czynników, które na to wpływały wyróżnić możemy zarówno fakty społeczne
o charakterze negatywnym jak i pozytywnym. Do najważniejszych z nich należały:
1) poczucie bezsilności wobec reżimu moskiewskiego, popieranego w sprawach
granic przez Stany Zjednoczone i Anglię;
2) międzynarodowe uznanie wasalnego wobec ZSRR rządu polskiego w kraju, który
stał zdecydowanie na stanowisku nowych granic;
3) wymiana ludności, a więc odpadł argument pozostawienia ludności polskiej
na terytorium ukraińskim;
4) podjęcie przez reżim w kraju w pierwszych latach po wojnie zmasowanej propagandy
ukazującej Ukraińców jako odwiecznych wrogów Polski, winnych zwłaszcza masowych
zbrodni na Polakach w czasie II wojny światowej. Ludność polska żyjąca wśród
Ukraińców czułaby się zawsze niepewnie, ponieważ łączyliby się oni z wrogami
Polski w walce o terytorium uważane przez nich za ukraińskie, np. nigdy nie
podarowaliby Polakom przynależności Lwowa do państwa polskiego;
5) podjęcie w szkołach i środkach masowego przekazu procesu edukacyjnego ukazującego
terytoria pozostałe po stronie ukraińskiej jako ziemie historycznie ukraińskie.
Argument ten zazwyczaj łączono z ukazywaniem pozytywów wynikających z rekompensaty
uzyskanej przez Polskę w postaci ziem zachodnich i północnych, a więc jak mówiono
“powrotu do macierzy prastarych ziem piastowskich”. Bardzo często przy tej argumentacji
posługiwano się także uzasadnieniem ekonomicznym. Wskazywano na ubóstwo surowcowe
i słabą jakość gleb ziem wschodnich, a wielką wartość ziem zachodnich i północnych,
m.in. bogactwo złóż węgla kamiennego na Śląsku oraz szeroki dostęp do morza.
Czasem dodawano także argumenty o charakterze bezpieczeństwa granic: mówiąc
iż obecnie Polska bezpieczne granice oparte o naturalne warunki geograficzne
takie jak góry Sudety i Karpaty, rzeki Odrę i Nysę Łużycką oraz Morze Bałtyckie;
Duże znaczenie na akceptację przez społeczeństwo polskie granicy polsko-ukraińskiej
miał dialog i kontakty diaspory polskiej i ukraińskiej na Zachodzie, pewną role
odegrały tam także kontakty intelektualistów, publikacje i artykuły drukowane
w paryskiej “Kulturze” i Zeszytach Historycznych” oraz niektóre audycje radia
“Wolna Europa”. Pod koniec lat siedemdziesiątych zainicjowano rozmowy między
działającym na emigracji rządami polskim i ukraińskim. Wprawdzie instytucje
te nie posiadały uznania międzynarodowego i działały w formie szczątkowej, to
jednak ich autorytet w kraju był znaczący. Rozmowy te zakończyły się podpisaniem
w Londynie 28 listopada 1979 r. deklaracji polsko-ukraińskiej o współpracy.
Miało to duży wpływ na opozycję demokratyczną w Polsce, która zwłaszcza w latach
osiemdziesiątych na łamach wydawanych w drugim obiegu publikacji ukazywała granicę
polsko-ukraińską jako sprawiedliwą i nie podlegającą dyskusji. Stanowisko to
potwierdzano podczas nielegalnych spotkań z opozycją ukraińską.
Jak można ocenić funkcjonowanie granicy polsko-ukraińskiej w ciągu
ostatnich 50 lat? Po jej ostatecznym wytyczeniu w 1947 na przeciąg kilkudziesięciu
lat stała się ona faktycznie granicą bardzo trudną do przekroczenia.
Wyjazd z Polski na Ukrainę do 1991 r., czyli w okresie jej przynależności
do ZSRR mógł odbywać się jedynie na podstawie zaproszeń w celu załatwienia
spraw rodzinnych, przy czym polskie władze paszportowe starały się wyjazdy
te maksymalnie ograniczać. W zależności od tego czy w ZSRR był to okres
odwilży, czy też wzmocnienia reżimu, było ich mniej lub więcej. Najtrudniej
było przekroczyć granicę polsko-radziecką w okresie stalinowskim. W
tym czasie każdy kto udawał się na Ukrainę Radziecką był dokładnie sprawdzany
przez służbę bezpieczeństwa i z wielkim trudem uzyskiwał pozwolenie
na wyjazd. Później mimo, że przepisy stały się trochę liberalniejsze,
to jednak każdy obywatel Polski zobowiązany był po przyjeździe do danej
miejscowości ukraińskiej zameldować się w miejscowym posterunku milicji,
musiał przebywać jedynie w miejscu zaproszenia, podróżować wyłącznie
drogami do tego wyznaczonymi oraz opuścić ZSRR w dniu, w którym kończyło
się jego zaproszenie. W tym okresie osobami, które przekraczały granicę
polsko-ukraińską w większości byli obywatele polscy narodowości ukraińskiej,
bowiem przede wszystkim oni mogli uzasadnić swój wyjazd koniecznością
odwiedzenia krewnych, bądź załatwienia ważnych spraw rodzinnych. Natomiast
bez większych przeszkód wyjeżdżali na Ukrainę przedstawiciele władz
państwowych i partyjnych podczas składanych tam oficjalnych wizyt, odbywania
szkoleń partyjno-politycznych oraz młodzież zrzeszona w organizacjach
socjalistycznych w ramach wymiany. Dopiero w latach siedemdziesiątych
i osiemdziesiątych wzrosła liczba wycieczek organizowanych przez polskie
biura turystyczne, ale korzystanie z nich było traktowane na zasadzie
wyróżnienia za pracę społeczną, dobre wyniki w nauce bądź pracy zawodowej.
Wymiana młodzieży miała niewielki zasięg i organizowana przez socjalistyczne
związki młodzieży połączona była zawsze ze szkoleniem ideologicznym
i ścisłym kontaktami z tamtejszym komsomołem. Dla wielu przeciętnych
obywateli Polski jedyną możliwością wyjazdu na Ukrainę bez zaproszenia
były tzw. “pociągi przyjaźni”, a więc zorganizowane wycieczki kolejowe,
odbywane na z góry zaplanowanych trasach i ze ściśle określonym programem,
który miał ukazać jej uczestnikom osiągnięcia budownictwa socjalistycznego
w ZSRR, wyższość panującego tam ustroju. Wycieczki takie były dla obywateli
polskich jednak atrakcyjne z innego względu, mianowicie stanowiły one
okazję do zakupów artykułów deficytowych bądź drogich w Polsce, dużą
popularnością cieszyła się zwłaszcza biżuterii wykonanej ze złota. W
ten sposób uczestnicy tych wycieczek nie tylko potrafili zwrócić sobie
koszty podróży, ale nawet znacznie zarobić. Zupełnie nie istniała w
tym okresie turystyka indywidualna. Do tzw. uszczelnienia granicy polsko-radzieckiej
doszło po powstaniu w Polsce “Solidarności” w 1980 r. i trwało ono prawie
do połowy lat osiemdziesiątych, przy czym największa kontrola obywateli
polskich trwała w okresie stanu wojennego w Polsce, tzn. od 13 grudnia
1980 r. do 22 lipca 1983 r. Do pewnej liberalizacji w wyjazdach do ZSRR
pod koniec lat osiemdziesiątych, w okresie realizowanej przez ówczesnego
sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Michaiła
Gorbaczowa przebudowy (16). Wtedy można już było bardziej swobodnie
poruszać się po Ukrainie. W 1990 r. na wyjazd wystarczyło zaproszenie
jakiejkolwiek z działających na Ukrainie organizacji społecznych. Na
szerszą skalę rozpoczęła się wówczas polsko-ukraińska wymiana kulturalna,
choć nadal miała ona charakter oficjalny i kontrolowany przez aparat
państwowy. Doszło wówczas także do wyjazdów obywateli polskich na Ukrainę
celem zakupu tańszych na tamtejszym rynku produktów przemysłowych i
żywnościowych. Budziło to protesty obywateli ukraińskich ponieważ na
rynku ukraińskim występował niedostatek wspomnianych dóbr. W związku
z tym wywierano naciski na władze państwowe i urzędy celne, aby maksymalnie
ograniczyć wywóz towarów z Ukrainy. Do dalszego złagodzenia kontroli
państwa ukraińskiego nad kwestią przepuszczalności granicy państwowej
dochodzi po ogłoszeniu 16 lipca 1990 r. deklaracji suwerenności Ukrainy,
a następnie 24 sierpnia 1991 r. aktu niezależności państwowej. Polska
wówczas jako pierwsza uznała niepodległość Ukrainy. Stało się to już
na drugi dzień po przeprowadzonym w tym państwie l grudnia 1991 r. referendum
niepodległościowym (17). Strona polska od tego czasu przy każdej okazji
zarówno w kontaktach oficjalnych jak i podczas spotkań z ukraińskimi
politykami podkreślała niezmienność istniejącej granicy polsko-ukraińskiej.
Miało to miejsce m.in. w rozmowach toczących się w czasie wizyty w Polsce
premiera ukraińskiego rządu Witolda Fokina dnia 4 października 1991
r., wizyty ministra obrony Ukrainy gen. Konstantyna Moroza w dniu 14
stycznia 1992 (18). Oficjalne stanowisko na szczeblu międzypaństwowym
w sprawie granicy polsko-ukraińskiej zostało zawarte w podpisanym w
Warszawie 18 maja 1992 r. “Traktacie między Rzecząpospolitą Polską a
Ukrainą o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy”,
który zawierał stwierdzenie, że: Istniejącą i wytyczoną w terenie
granice miedzy strony uważają się za nienaruszoną i potwierdzają jednocześnie,
że nie mają wobec siebie żadnych roszczeń terytorialnych i nie bada
ich wysuwać w przyszłości (19).
Należy podkreślić, że traktat ten był zwieńczeniem procesu już wcześniej
ugruntowanego w społeczeństwie polskim, które, jak wspomniano, stopniowo,
coraz bardziej akceptowało akceptowało przebieg granicy państwowej polsko-radzieckiej,
a zwłaszcza po roku 1991 polsko-ukraińskiej. Obecnie w Polsce nie istnieją
siły polityczne domagające się rewizji granicy polsko-ukraińskiej. Praktycznie
nie zdarzają się nawet wypowiedzi publicznego negujące jej przebieg.
Nie zdarza się to nawet w tzw. środowiskach ziomkowskich, które natomiast
często zabierają głos na temat potrzeby ochrony polskiego dziedzictwa
kulturowego i pamiątek historycznych na Ukrainie. Istnieją natomiast
w Polsce, szczególnie w środowiskach ludzi słabiej wykształconych pewne
obawy przed terytorialnym rewizjonizmem ukraińskim. Dlatego też zdarza
się, że mniej wyrobione politycznie kręgi oraz drugorzędne regionalne
czasopisma nagłaśniają sporadyczne wystąpienia antypolskie na Ukrainie.
Tak było np. kiedy przed kilku laty na zjeździe Ludowego Ruchu Ukrainy
pojawiły się herby Przemyśla i Chełma. Nieprzychylne Ukrainie kręgi
polityczne w Polsce usiłowały nadać temu szeroki rozgłos, mimo iż powszechnie
w Polsce wiadomo, że Ludowy Ruch Ukrainy jest ugrupowaniem dalekim od
nacjonalizmu i rewizji granic. Bardziej niebezpieczne były natomiast,
artykuły publikowane na łamach takich ukraińskich czasopism, jak “Nacjonalist”,
czy “Ukrajinśkyj Czas”. To ostatnie np. w 1991 r. opublikowało mapę,
na której ukraińskie terytorium sięgało głęboko w głąb Polski. Publikowane
tam artykuły starały się upowszechniać poglądy, że pełna państwowość
ukraińska zostanie dopiero wówczas osiągnięta, gdy Ukraina obejmie całe
terytorium, na którym w przeszłości żyła ludność ukraińska (20). Mimo,
że oba z pisma były niskonakładowe i miały minimalny wpływ polityczny,
to jednak ich publikacje śledzone w Polsce przyczyniały się do kształtowania
u części mało wyrobionej politycznie ludności przekonania, że Ukraińcy
nie akceptują obecnie istniejącej granicy z Polską. Nigdy nie był to
jednak postawy poważnie brane pod uwagę przez decydentów polskiego życia
politycznego i środowiska intelektualne.
Na zbliżenie i współpracę polsko-ukraińską, a poprzez to także na
funkcjonowanie granicy wpływ miały również umowy i porozumienia zawierane
na szczeblu lokalnym przez przedstawicieli administracji terenowej i
samorządowej regionów przygranicznych. Pierwsze takie porozumienie zawarte
zostało już w niecałe trzy tygodnie po referendum w sprawie niepodległości
Ukrainy. Mianowicie 18 grudnia 1991 r. w Tomaszowie Lubelskim ze strony
polskiej czterech wojewodów: chełmski, zamojski, przemyski i krośnieński
podpisało z dwoma przewodniczącymi ukraińskich Obwodowych Rad Deputowanych
Ludowych: wołyńskim i lwowskim “Porozumienie o współpracy przygranicznych
województw i obwodów Polski i Ukrainy”. Celem podpisanego porozumienia
było stworzenie warunków sprzyjających rozwojowi wielopłaszczyznowej
współpracy wymienionych regionów przygranicznych. Powołano w tym celu
Komisję Mieszaną, której zadaniem było przeanalizowanie przepisów prawnych
regulujących działalność podmiotów gospodarczych, usprawnienie telekomunikacji
i ruchu przygranicznego. Duże nadzieje na ożywienie kontaktów regionów
przygranicznych wiązano z utworzeniem 14 lutego 1993 r. Międzyregionalnego
Związku “Euroregion Karpacki”, którego sygnatariuszymi obok Polski i
Ukraina są Węgry i Słowacja. Niestety inicjatywa ta spotkała się na
Słowacji i w Polsce z pewnymi oporami społecznymi podsycanymi przez
partie prawicowe, dopatrujące się w tworzenie ponadnarodowych struktur,
obejmujących części terytoriów wymienionych państw, zagrożeń integralności
terytorialnej państwa. Ponadto w przypadku Polski i Ukrainy, w ramach
euroregionu nie istniała wówczas wspólna linia graniczna, co stało się
dopiero ostatnio gdy do euroregionu przystąpił obwód lwowski na Ukrainie.
Następnie zawartych zostało dwa porozumienia normujące wybrane dziedziny
życia społecznego. Mianowicie 28 czerwca 1993 r. podpisane zostało między
wojewodą przemyskim, a Szefem Obrony Cywilnej Obwodu Lwowskiego porozumienie
o współpracy w zakresie likwidacji zagrożeń okresu pokojowego i klęsk
żywiołowych, a 21 listopada 1994 r. umowa w sprawie polsko-ukraińskiej
współpracy transgranicznej w zakresie turystyki. Kolejnym etapem w dziedzinie
rozwoju ruchu granicznego było zawarcie szeregu umów o kompleksowej
współpracy miedzy wojewodami i przewodniczącymi obwodów przygranicznych
(21). W ślad za tym idą porozumienia zawierane przez władze samorządowej.
Takie porozumienie podpisali np. 10 czerwca 1995 r. prezydenci Przemyśla
i Lwowa.
Ocena realizacji zawieranych porozumień i umów pozostawia jednak wiele od
życzenia, wydaje się, że zbyt wolno wpływają one na taką przemianę funkcjonowania
granicy polsko-ukraińskiej, aby wyeliminować jej pozycję ukształtowaną w okresie
reżimu komunistycznego na rzecz maksymalnego uproszczenia ruchu osobowego i
przepływu dóbr materialnych zgonego ze standardami europejskimi. Przyczyn tego
stanu rzeczy jest wiele. Należą do nich niewątpliwie bariery psychologiczno-społeczne.
Oba narody polski i ukraiński przez prawie pół wieku przyzwyczajone były, że
współpraca między regionami przygranicznymi odbywać się może wyłącznie za pośrednictwem
władz centralnych. Wszelkie inicjatywy lokalne były bowiem poddawane restrykcjom
ze strony aparatu państwowego. Służby graniczne szkolono w taki sposób, aby
każdego przekraczającego granicę traktować jako potencjalnego przestępcę, tym
bardziej, że niedostatek dóbr w obu krajach powodował, iż każdy przekraczający
granicę wwoził towary, których brakowało w kraju do którego się udawał i wywoził
takie, których deficyt istniał w jego kraju. Te nawyki, graniczące czasem z
brakiem kultury osobistej służb celnych i żołnierzy chroniących granicę są eliminowane
bardzo wolno, tym bardziej, że w zdecydowanej większości są to ludzie pełniący
swe funkcje jeszcze w okresie komunistycznym. Po stronie ukraińskiej nadal w
znacznej mierze funkcjonują przepisy prawne powstałe jeszcze w okresie radzieckim.
Nie można np. przewieźć nawet jednego egzemplarza słownika czy encyklopedii
kupionej dla potrzeb własnych.
Polsko-ukraińska granica cierpi na brak przejść granicznych. Istniejące wymagają
modernizacji. Ponieważ powstawały one w okresie, gdy przekraczanie granicy miało
charakter ograniczony, nie są one w stanie sprawnie przepuszczać stale rosnącej
ilości osób i towarów, a odprawy celne i paszportowe odbywają się bardzo długo.
Istniejące przejścia zgodnie z przepisami są to przejścia wyłącznie dla ruchu
kołowego, nie mogą ich przekraczać piesi, co w dniu dzisiejszym wydaje się absurdem.
Jest to znaczącym utrudnieniem zwłaszcza w odniesieniu do osób zamieszkałych
w bezpośrednim sąsiedztwie granicy. Trudna sytuacja finansowa obu państw powoduje,
że istniejące plany zwiększenia ilości przejść granicznych i modernizacji istniejących
postępują bardzo wolno. Pewne nadzieje na usprawnienie ruch granicznego wiązane
jest z planowaną budową autostrady Zachód-Wschód. Województwo przemyskie przez
które przebiegałaby autostrada wiążą z nią plany ożywienia gospodarczego regionu.
Z myślą o tym w 1995 r. powołany został Wolny Obszar Celny Przemyśl-Medyka.
Mimo wspomnianych niedogodności i utrudnień przeprowadzona po 1989 r. w Polsce,
a następnie po 1991 r. na Ukrainie liberalizacja przepisów wydawania paszportów
uprawniających do wyjazdu zagranicę oraz przepisów o ruchu granicznym spowodowała
olbrzymi ruch graniczny podejmowany spontanicznie, indywidualnie przez obywateli
obu krajów. W zdecydowanej większości wiąże się on z tzw. handlem bazarowym.
Po stronie polskiej praktycznie nie ma tendencji do ograniczenia przyjazdu
obywateli ukraińskich do Polski. Co prawda głosy takie pojawiały się w ubiegłych
latach ze strony lokalnych działaczy Związku Chrześcijańsko-Narodowego, ale
jako główną motywację tego stanowiska podawano nie względy polityczne, lecz
zjawisko popełniania przez cudzoziemców przestępstw pospolitych. Problem ten
próbowano także podnosić w okresie odnotowania na Ukrainie przypadków zachorowań
na cholerę. Praktycznie postulaty te nigdy nie były brane poważnie pod uwagę,
a polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowanie stało na stanowisku
wprowadzania na granicy wschodniej w miarę możliwości standardów europejskich.
Dotychczas przyjazdy obywateli Ukrainy do Polski i obywateli polskich na Ukrainę
odbywały się na podstawie zaproszeń indywidualnych, bądź służbowych, przy czym
te ostatnie można było bardzo łatwo uzyskać, ponieważ wystarczyła pieczątka
jakiejkolwiek prawnie działającej organizacji, aby zaproszenie było ważne. Najprostszym
jednak sposobem przekroczenia granicy było wykupienie voucherów, których cena
była tak niska, że można określić ją jako symboliczną.
Kolejnym przedsięwzięciem, tym razem całkowicie liberalizującym ruch graniczny
jest wprowadzenie 17 września br. polsko-ukraińskiej umowy bezwizowej. Obywatele
obu państw w oparciu o obowiązujące przepisy mogą przekraczać granicę bez wiz
na podstawie ważnych paszportów i przebywać na terytorium drugiego państwa do
90 dni, bądź podróżować przez ten kraj tranzytem. Na dłuższy pobyt wymagane
są wizy.
Analizując polsko-ukraiński ruch graniczny w ostatnich latach należy
zauważyć zdecydowany spadek wyjazdu obywateli polskich na Ukrainę, a
stale rosnącą liczbę przyjazdu obywateli ukraińskich do Polski. Np.
w 1995 r. największe przejście graniczne z Ukrainą w Medyce przekroczyło
3 min. 400 tyś. osób. Z tej liczby do Polski wjechało l min. 500 tyś.
cudzoziemców i tylko 100 tyś. Polaków, a z Polski wyjechało l min. 700
tyś. cudzoziemców i także jedynie 100 tyś. Polaków. Podobnie było na
pozostałych polsko-ukraińskich przejściach granicznych. W 1996 r. przekroczyło
je łącznie aż 10 min. 600 tyś. osób. Był to jak już wcześniej wspomniano
ruch stale rosnący bowiem w 1996 r. odsetek osób przekraczających granicę
polsko-ukraińską w porównaniu do roku 1995 wzrósł o 10,4%, a w porównaniu
do 1994 aż o 60,5% (22). Również w tym roku utrzymuje się stała tendencja
wzrostowa ilości osób przekraczających wspomnianą granicę.
Podsumowując powyższe rozważania możemy dojść do następujących konkluzji:
1) granica polsko-ukraińską, mimo że została Polsce narzucona przez państwa
koalicji antyhitlerowskiej z pominięciem legalnych władz polskich jest dziś
granicą w pełni akceptowaną przez społeczeństwo polskie. Wśród wielu czynników,
które się na to złożyły do najważniejszych należą niewątpliwie: przesiedlenie
Polaków z terenów ukraińskich do Polski a Ukraińców z Polski na Ukrainę oraz
uzasadnienie przebiegu granicy względami natury historycznej i etnograficznej.
Ponadto na akceptację tę bezpośredni wpływ miały: współpraca antykomunistycznej
opozycji polskiej i ukraińskiej oraz uniezależnienie się obu państw od moskiewskiej
kurateli;
2) w czasach radzieckich granica polsko-ukraińską była barierą utrudniającą
i uniemożliwiającą swobodny przepływ ludzi i dóbr materialnych;
3) w latach 1989 – 1991 zapoczątkowano proces przebudowy funkcjonowania granicy
między Polską a Ukrainą, który charakteryzował się stopniową liberalizacją przepisów,
aż do wprowadzenia w ostatnim okresie ruchu bezwizowego;
4) w celu dalszego postępu w przekraczaniu granicy niezbędne jest zwiększenie
ilości przejść granicznych, modernizacja istniejących i dalsze szkolenie służb
granicznych;
5) granica polsko-ukraińską w przyszłości odgrywać będzie jedną z najważniejszych
ról w komunikacji i współpracy gospodarczej między Unią Europejską a Europą
Wschodnią.
1. Zob. Nazi-Soviets Relations 1939
– 1941. Documentsfrom theArchives ofthe German Foreign Office, Washington
1948; Białe plamy. ZSRR – Niemcy. Dokumenty i materiały dotyczące
stosunków radziecko-niemiecidch w okresie od kwietnia 1939 r. do lipca
1941 r., Wilno 1990.
2. J. Karski, Wielkie mocarstwa a Polska od września do Jałty, “Zeszyty
Edukacji Narodowej” KOS, 1987, s. 30.
3. P. Eberhardt, Polska granica wschodnia (1939 – 1945), Warszawa,
b.r.w., s. 100 – 105.
4. J. Karski, op. cit, s. 36 – 37.
5. W. Kowalski, Walka dyplomatyczna o miejsce Polski w Europie (1939
– 1945), Warszawa 1979, s. 426.
6. P. Eberhardt, Polska granica..., s. 112.
7. Polska Partia Robotnicza (PPR) – partia komunistyczna typu stalinowskiego,
została zorganizowana przez działaczy komunistycznych przysłanych w
czasie wojny z ZSRR oraz przedstawicieli polskich komunistów, członków
rozwiązanej w 1938 r. przez Międzynarodówkę Komunistyczną Polskiej Partii
Komunistycznej. Zorganizowała własną siłę zbrojną Gwardię Ludową, przekształcona
w styczniu 1944 r. w Armię Ludową. Była głównym organizatorem komunistycznych
ośrodków władzy Krajowej Rady Narodowej i Polskiego Komitetu Wyzwolenia
Narodowego. Po wyzwoleniu ziem polskich odgrywała główną rolę polityczną
w kierowaniu państwem i jego organami. W 1948 r. zjednoczyła się z lewym
skrzydłem Polskiej Partii Socjalistycznej tworząc Polską Zjednoczona
Partię Robotniczą.
8. Związek Patriotów Polskich – polska organizacja utworzona w ZSRR,
zdominowana przez komunistów i całkowicie uległa wobec Stalina. Patronowała
utworzonemu w ZSRR Ludowemu Wojsku Polskiemu.
9. Ludowe Wojsko Polskie – siła militarna zorganizowana w ZSRR przez
polskich komunistów w 1943 r., po wyprowadzeniu z ZSRR na Bliski Wschód
Armii Polskiej gen. Władysława Andersa. Ludowe Wojsko Polskie wspólnie
z Armią Radziecką brało udział w wyzwalaniu ziem polskich spod okupacji
niemieckiej.
10. Cyt. za P. Eberhardt, Polska granica.... s. 156.
11. Stanisław Mikołajczyk (1901 – 1966), polityk, działacz ruchu ludowego;
w czasie II wojny światowej na emigracji; XII 1939 – DC 1941 wiceprzewodniczący
Rady Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej na Obczyźnie; IX 1941 – VII
1943 wicepremier i minister spraw wewnętrznych rządu RP na emigracji,
po śmierci premiera gen. Władysława Sikorskiego od 14 VII 1943 do 24
XI 1944 premier rządu RP; w VIII i X prowadził pod naciskiem brytyjskim
rozmowy na temat polskiej granicy wschodniej w Moskwie, nie uzyskał
jednak zgody rządu na kompromis i podał się do dymisji; w VI 1945 r.
uczestnik moskiewskich rozmów ze Stalinem i polskimi komunistami w sprawie
utworzenia Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej; po jego powstaniu
od 28 VI 1945 r. do 8 II 1947 r. drugi wicepremier a jednocześnie minister
rolnictwa i reform rolnych; twórca i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego
legalnej partii opozycyjnej, występującej przeciwko wasalnym wobec ZSRR
rządom komunistów polskich; po klęsce swej partii w sfałszowanych wyborach
do Sejmu Ustawodawczego w 1947 r. potajemnie opuścił kraj.
12. Przy czym warto zaznaczyć, że zgoda na linię Curzona oznaczała
rezygnację przez Polskę z blisko 45% własnego terytorium, zamieszkałego
przed wojną przez 1/3 ludności państwa. Zgodnie z obowiązującą w Polsce
Konstytucją taką decyzję mógł podjąć jedynie parlament.
13. Cyt. za. P. Eberhardt, op. cit., s. 187.
14. Polska traciła ok. 180 km2 na Wschodzie, a w zamian zyskiwała ok.
100 km2 na Zachodzie.
15. Zob. Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich.
Styczeń 1944 – grudzień 1945, t. VIII, Warszawa 1974, s. 582 – 583.
16. Zapoczątkowane przez Gorbaczowa reformy znane pod rosyjską nazwą
“Pierestrojka” i “Glasnost”.
17. Ponownie Sejm RP potwierdził to 6 grudnia 1991 r. – zob. “Monitor
Polski” nr 45 z 1991, póz. 316.
18. Zob. W. Gili, N. Gili, Stosunki Polski z Ukrainą w latach 1989
– 1993, Toruń – Poznań 1994, s. 21 – 24.
19. Zob. “Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej” nr 125 z 1993 r.,
póz. 573.
20. “Ukrajinśkyj Czas” 1991, nr 1(8), s. 2; por. także S. Stępień, Echo
17 września 1939 r. na Ukrainie -współczesne rozumienie nacjonalizmu
w ukraińskim życiu politycznym, [w:] Rozprawy Wydziału Historyczno-Filozoficznego
Polskiej Akademii Umiejętności, tom 78, Kraków 1994, s. 195 – 204.
21. Np. dnia 15 maja 1997 r. porozumienie takie zostało zawarte między
Wojewodą Przemyskim a Przewodniczącym Lwowskiej Obwodowej Administracji
Państwowej.
22. Dane uzyskane z Urzędu Wojewódzkiego w Przemyślu.
|
20
2001
|