çì³ñò
íà ãîëîâíó ñòîð³íêó

Teresa Śmiechowska

Taniec Życia i Śmierci w pracach Henryka Becka.
Twórcze spotkanie sztuki i medycyny

 

Taniec Życia i Śmierci w pracach Henryka Becka. Twórcze spotkanie sztuki I medycyny.

Dzieło, niezależnie czy to będzie książka, obraz, rysunek, rzeźba, powykonaniu przez artystę, zaczyna żyć swoim własnym życiem.Samo jego wykonanie, też jest często juz ciekawym procesem twórczym, októrym najczęściej dowiadujemy się z relacji odnotowanych przez autora w listach, dziennikach lub też zapisanych w obrazach a także z opowiedzianych, zanotowanych przez inne osoby w opisach.

Henryk Beck potrafił łączyć pasje do wielu «sztuk». Był kronikarzem własnego życia, rysował, malował od «zawsze». Był tez taki moment w jego życiu, że trudno mu było podjąć decyzję czy pójść na studia artystyczne czy na medycynę. Wybrał to drugie, poszedł w ślady ojca, wybitnego naukowca-fizjologa, doktora medycyny. W lutym 1927 roku Henryk Beck uzyskał habilitację i tytuł docenta położnictwa i ginekologii na Uniwersytecie Warszawskim. Pracę zawodową godził ze swoim hobby. W ponad tysiącu ośmiuset, pozostawionych po sobie, niewielkich rozmiarów rysunkach, akwarelach, notuje dzień po dniu dzieje swojego życia, w którym dużą część zajmują tematy związane z medycyną, przedstawione w sposób humorystyczny. Wiele z nich związanych jest również ze Lwowem – miastem szczególnym, ważnym dla Henryka już przez sam fakt, że w tym mieście się urodził, spędził dzieciństwo, młodość, ukończył studia. Stanowią one pamiętnik przeżyć osobistych, rodzinnych, zawodowych. Powstałe w ciągu wielu lat dzieła, tworzą obraz nie tylko czasu Zagłady, ale są przede wszystkim pamiątką przedwojennej codzienności.

Z bogatej złożonej, zapisanej w obrazach kroniki życia Henryka Becka, chciałabym wyodrębnić szczególny zbiór – 46 rysunków tuszem. W 1964 roku, osiem lat po śmierci artysty, rysunki te przekazała, do zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego, rodzona siostra Henryka, Jadwiga Zakrzewska. Zgodnie z jej osobista decyzja, bogaty zbiór prac Henryka podzieliła pomiędzy dwie instytucje. Większość trafiła do Biblioteki Lekarskiej w Warszawie. Natomiast wyodrębniony zbiór prac powstałych w apokaliptycznych warunkach końca II Wojny Światowej, został zdeponowany w ŻIH.

Zgodnie z miejscem i czasem powstania cykl 46 rysunków nosi tytuł Bunkier 44. Obrazki wielkości pocztówek tworzone były w traumatycznych wojennych warunkach, w bunkrze znajdującym się w podziemiach ruin miasta, w którym Beck z żoną Jadwigą i trzydziestoma czterema osobami ukrywał się przez trzy i pół miesiąca. Tego czego na co dzień doświadczali to: ciemność , męczące poczucie klaustrofobii, zamknięcia, duszący brak powietrza, upał ponad 40 stopni., brak wody, dokuczliwy żar i pragnienie, którego nie było czym ugasić. Głód, osłabienie fizyczne i duchowe, plaga owadów, insektów, wyczerpanie nerwowe, ciągłe napięcie wynikające z poczucia zagrożenia I oczekiwania wyzwolenia. Olbrzymi stres, niepokój balansujące na granicy życia i śmierci, chwile paniki i lęku, poczucie zagrożenia i nie kończącej się udręki. Dodatkowym obciążeniem psychicznym pobytu w bunkrze była stała obecność innych ludzi, brak intymności, wybuchające co i rusz awantury. I strach, nieustająca trwoga przed zdemaskowaniem kryjówki. Lęk przed śmiercią. Ten najtrudniejszy do wyobrażenia, paraliżujący moment, moment śmierci czychającej na zewnątrz.

W «bunkrze» – w piwnicach kompletnie zrujnowanych domów Warszawy, w tych wydawałoby się wykluczających jakąkolwiek pracę twórczą warunkach, Henryk Beck przez cały czas rysował i malował. Na najrozmaitszych skrawkach papieru, piórkiem, tuszem i akwarelą rejestrował scenki, impresje z podziemnego bytowania. Historia zawarta w symbolicznie przedstawionych scenach dotyczy w dużej części najbardziej egzystencjalnych spraw – śmierci, miłości, pożywienia – życia w ogóle. Ludzkiego losu w sytuacji «nieludzkiej».

Nie znamy dokładnej kolejności powstawania rysunków, ale nie wykluczone, że pierwszym w kolejności mógł być rysunek pt. Kaffe Bunkier Warschau, który oprócz tego napisu umieszczonego nad głowami dwóch murzynków posiada dodatkowe objaśnienie: «Nie traćmy humoru przecież jesteśmy w kawiarni Bunkier». To «humorystyczno – ironiczne» podejście do sytuacji, odzwierciedlone w rysunkach, nie pozwoliło mu przekroczyć pewnej granicy rozpaczy i lęku. Z zachowanych obrazów czytamy, że udało mu się wykreować pewnego rodzaju «spektakl» pozwalający utrzymać znamienny dystans do istniejących okoliczności. Przyjmując rolę obserwatora, widza, zachowując dystans do strasznej wojennej rzeczywistości był w stanie przeżyć wraz z ukochaną żoną 110 dni.

Kolejne rysunki rejestrują chwile/sceny zarówno wyobrażone jak i tedziejące się na bieżąco. W aż siedmiu rysunkach, moim zdaniem najciekawszych, pojawia się «trupia czaszka» lub «szkielet», dosłowne symbole śmierci.

Unsere Zeichen – Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei

A nad ziemią czycha śmierć

To cóż, że nasz humor – jest tańcem szkieletów

Tu pod ziemią czas pracuje dla śmierci i szczurów

A śmierć robi do nas perskie oko

A śmierć czeka

Dla mnie te rysunki są jednocześnie «grą ze śmiercią», «przekupywaniem śmierci» «oswajaniem śmierci», są dwudziestowieczną odmianą przedstawień odwołujących się, być może nieświadomie, do kręgu kultury średniowiecza do tzw. «Tańców Śmierci», wyrażających równość wszystkich wobec śmierci. Są wyrazem rozczarowania nad marnością świata, skargą na przemijanie, a w przypadku Bunkra 44 również symbolem nieustannie grożącego niebezpieczeństwa, poczucia beznadziejności. Inne przykuwające uwagę rysunki, powstałe «dla oderwania się od rozpaczliwych myśli» ujęte zostały przez Becka w cykl Bachanalia. Widzimy na nich przedstawienia nagich kobiet w towarzystwie satyrów. Na jednym dodatkowo pojawiają się symbole judaizmu, gwiazda Dawida i świecznik siedmioramienny. W tych dwóch cyklach w których Tanatos przeciwstawia się Erosowi Beckowi udało się znakomicie zilustrować dwa główne popędy sterujące motywacjami człowieka, popęd życia i popęd śmierci. W przypadku Becka zwyciężyło Życie, które jest jednocześnie dowodem na to, że sztuka może istnieć mimo wszystko, a twórczość pozwala przetrwać najgorszy, nie do zniesienia czas.

W tym samym czasie, kiedy w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie pokazywaliśmy kilkanaście rysunków Henryka Becka na wystawie Sztuka polska wobec Holokaustu (2013), otwarta została we Lwowskim Muzeum Etnograficznym i Rzemiosła Artystycznego wielka wystawa z okazji 150 rocznicy urodzin Adolfa Becka, złożona z kilkudziesięciu akwarel namalowanych przez jego syna Henryka. Ekspozycja Świat Adolfa Becka oczami Henryka Becka: zupełnie nieoficjalnie, której pomysłodawczynią jest prof. Oksana Zayachkivska (Oksana Zajączkowska), była pierwszym tak obszernym pokazem prac niezwykłego lekarza – artysty. Trzeba podkreślić, że doszła ona do skutku dzięki wielkiej determinacji Pani Profesor. Czyż nie było to niezwykle zrządzenie losu: rocznica urodzin ojca uczczona wystawą prac syna? Towarzyszyło jej wydanie bogato ilustrowanej książki, ze szczególnie cennym kalendarium życia i pracy naukowej Adolfa Becka.

W 2016 roku, w 120 rocznicę urodzin i 70 rocznicę śmierci Henryka Becka, Główna Biblioteka Lekarska w Warszawie wydała bogato ilustrowany album – Henryk Beck – świat widziany oczami lekarza (niejako powtórzenie tytułu wystawy lwowskiej), w którym znajduje się ok. 1800 rysunków, akwarel. Jest to pierwsze światowe wydanie wszystkich ocalałych jego prac. Rocznice mijają, ale książki, która trwale przypominają postacie wybitnego lwowskiego profesora i jego syna – lekarza ginekologa i jednocześnie artysty, pozostają i będą inspirowały. Ich pasjonujące biografie zainteresują studentów i badaczy, być może skłonią do dalszych jeszcze bardziej szczegółowych poszukiwań i odkryć w obszarze spotkania nauk medycznych i twórczości artystycznej, sztuk reprezentowanych przez Adolfa i Henryka Becków.

W punkcie drugim przysięgi Hipokratesa czytamy: «Kto pragnie dokładnie zbadać arkana sztuki lekarskiej, powinien posiadać następujące właściwości: wrodzoną skłonność, nabytą umiejętność, stosowne miejsce do studiów, odpowiednie wychowanie, pilność i cierpliwość na długi czas. Na pierwszym miejscu stoi wrodzona skłonność, gdy bowiem natura sama stawia opór, wszystko jest próżne; gdy jednak natura prawdziwą wskazuje drogę, studiowanie sztuki prowadzi do najlepszych wyników; studia zaś należy odbywać rozumnie, zawczasu przybywszy na miejsce, które się najlepiej do nauki nadaje. Niezbędna jest również wielka pilność na długi czas, aby wiedza, zapuściwszy głęboko korzenie, dobre i obfite wydała owoce». Te słowa mogą się odnosić do Wszystkich oddanych swojej sztuce, czy to medycznej czy malarskiej. Adolfowi i Henrykowi Beckom udało się być wiernymi tej przysiędze i w medycynie i w sztuce.

 


÷
è
ñ
ë
î

85

2016

íà ïî÷àòîê íà ãîëîâíó ñòîð³íêó