previous article
next article
to main page

Georg Trakl

Gródek

Pod wieczór rozbrzmiewają jesienne lasy
Odgłosem zabójczej broni, złote równiny
I modre jeziora, nad nimi słońce
Żałobnie się starcza; noc przygarnia
Konających wojowników, rozszalałą skargę
Ich potzaskanych ust.

Ale na pastwiskach ciszy gromadzą się
Czerwone obłoki, gdzie gniewny Bóg mieszka,
Lśni krew przelana, księżycowe chłody.
Wszystkie drogi prowadzą w czarną zgniliznę.
Pod złotą gałęzią nocy i gwiazd
Cień siostry przemyka przez zamilkły gaj,
Kłania się duchom bohaterów, krwawiącym głowom;
I cicho dźwięczą w szuwarach ciemne flety jesieni.
O, wyniosły smutku, o spiżowe ołtarze.
Straszliwy ból podsyca dzisiaj gorący płomień ducha,
Nienarodzonych wnuków.

Tłumaczenie Kazimierza Karkowskiego


N12 / 1998

20

2001